sobota, 1 września 2018

KONIEC HSGD GRUBA ŚWINIA - NAPAD

Hej, napad chodził za mną już kilka dni. Akurat dzisiaj chłopak bardzo namawiał mnie na shake'a z KFC, a ja stanowczo mu odmawiałam, jednak po jakimś czasie się zgodziłam się. Obiecałam sobie - tylko jednego, wypiłam prawie 2! Masakra, myślałam, że mi brzuch pęknie, porażka jakaś. Kończę HSGD i zaczynam z grubej rury. Jem jak jest konieczność, czyli jak rodzice patrzą. Czym mniej kalorii jem, tym szybciej chudnę - moje nowe motto :). Chociaż jest coś dobrego w tej całej historii - ruszyłam moje grube dupsko z domu i przeszłam prawie 6000 kroków, to już coś. Bilansu dzisiaj nie podam, sama nie chcę wiedzieć jaki jest, ale 1500 na pewno nie przekroczył.





8 komentarzy:

  1. Napad zawsze się w końcu zdarza. Masz dobry plan ale jedz tyle, żeby nie dostać szybko następnego napadu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie, ustal sobie limit na którym narazie jesteś w stanie wytrzymać a potem stopniowo schodz coraz niżej :) ale koniec końców musisz nauczyć się walczyć z pokusami bo to klucz do sukcesu 💜

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym głodówkę, ale nie mieszkam sama, tylko z rodzicami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, każdemu się zdarza. Ja też czasem myślę czy nie rzucić tego i napchać się jakimiś słodyczami 😂
    Będzie dobrze, trzymam kciuki 💞

    OdpowiedzUsuń
  5. Napady są straszne. U mnie najgorzej po jakichś imprezach rodzinnych, bo mam ochotę wrócić do domu i zjeść jeszcze więcej...
    A może chciałabyś wspólnie Ultimate Skinny Girl Diet?
    ~Mirabelle
    https://okruszkiwposcieli.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń